Geoblog.pl    cariocas    Podróże    Rio de Janeiro w karnawale 2015    Ipanema
Zwiń mapę
2015
15
lut

Ipanema

 
Brazylia
Brazylia, Rio de Janeiro
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10432 km
 
W niedzielny wieczór w okolicach Ipanemy organizowany miał być "bloco" (korowód karnawałowy, zabawa, generalnie chlanie w banie), na którym miało zgromadzić się ponad 100 000 ludzi. Wybrałem się tam nie jako uczestnik, ale jako obserwator. Już w metrze dało się poczuć odpowiedni klimat, gdzie dominowały głośne śpiewy, a puszki po piwie walały się po podłodze. Wysiadłem na stacji General Osorio przy Ipanemie i ruszyłem wraz z tłumem do wyjścia. Gdy ruchome schodki wywiozły nas na powierzchnię moim oczom ukazał się niepoliczony tłum tak daleko jak sięgał wzrok. Niemal wszyscy kolorowo poprzebierani. Zarówno na Praca General Osorio jak i w pobliskich ulicach trudno było znaleźć dobre miejsce, żeby usiąść w cieniu i wypić piwo. Stoliki w okolicznych restauracjach również były powypełniane po brzegi. Supermarkety typu Zona Sul tak były zapchane kupującymi, że właściwie nikt nad niczym nie panował. Można było wynieść cały sklep i ten jeden biedny stojący ochroniarz nic by na to nie poradził. Ceny w pobliskich restauracjach były dużo wyższe niż w okolicach Copacabany czy gdziekolwiek indziej. Za 2 kawałki pizzy zapłaciłem 17 BRL i odbyło się to po długich poszukiwaniach relacji produkt/cena.
Przy okazji ostrzeżenie: trzeba pilnować się na każdym kroku płacąc za cokolwiek, gdyż Brazylijczycy widząc turystę próbują go okantować. Nie mam tu na myśli ulicznych sprzedawców bibelotów, ale kasjerów przy stacjach metra, młynkowych w autobusach, kasjerki w dużych sieciowych supermarketach. Wydając resztę mają nadzieję, że klient w pośpiechu nie zwróci uwagi, że dostał dużo mniej niż powinien. W ciągu kilkudniowego pobytu w Rio wobec mnie taka sytuacja zaistniała kilkakrotnie i tylko szybka reakcja uratowała mnie przed stratą pieniędzy. Oczywiście sprzedawcy/kasjerzy przypalają wtedy głupa udając, że się pomylili. Byłem świadkiem kilku podobnych zdarzeń, kiedy próbowali oskubać innych białych turystów, więc z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że w Rio de Janeiro to zjawisko ma charakter masowy. Niestety. Jadąc do Rio obawiałem się raczej pospolitej przestępczości, a tymczasem zagrożenie pojawiało się z zupełnie innej strony.
Był to 4 mój dzień w Rio i brakowało mi już kąpieli morskich. Udałem się więc na Ipanemę. Plaża zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, dużo lepsze niż sąsiednia przereklamowana Copacabana. Tym co przyciąga najbardziej do Ipanemy jest turkusowa woda, duże fale, biały piasek na plaży i świetna promenada zrobiona na całej jej długości. Śmiem twierdzić, że jest to jedna z najlepszych plaż miejskich na świecie. W tym momencie zrobiłem coś mocno ryzykownego. Zostawiłem na plaży plecak z paszportem i pieniędzmi i wskoczyłem do wody. Oczywiście mój dobytek miałem cały czas na oku. Wiem - gdyby pojawił się mieszkaniec faweli i zaczął uciekać z moim plecakiem to tylko kurz by po nim pozostał. Na szczęście nie znalazł się żaden amator mojej własności. Po półgodzinnym pływaniu, obity przez fale, wyległem na plażę. Przez cały mój pobyt w Rio nie spotkałem się z najmniejszymi przejawami jakiejkolwiek przestępczości. Chodziłem w dzień i w nocy po głównych ulicach w miejscach turystycznych jak i ciemnych uliczkach w Central i nikt nawet na mnie krzywo nie spojrzał ani nie próbował mnie okraść, oczywiście oprócz kasjerów przy wydawaniu reszty.
Po kąpieli na Ipanemie, z racji niedzieli, pojechałem do dzielnicy Cosme Velho, gdzie w kaplicy FSSPX wziąłem udział w tradycyjnej mszy świętej u podnóża Chrystusa Odkupiciela.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 8 wpisów8 0 komentarzy0 18 zdjęć18 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
11.02.2015 - 18.02.2015